Jak wiecie jestem lakieroholiczką, uwielbiam mieć pomalowane paznokcie, kocham kolory i uważam że lakier zawsze jest świetnym dopełnieniem wizerunku. Od dawna używam wielu baz zarówno pod lakier, które zabezpieczają płytkę paznokcia, ale i lakierów nawierzchniowych- top coatów, mających przedłużyć trwałość mani i dzisiejszy post poświęcę właśnie top coatowi z essence który niestety okazał się kompletną klapą.
To mój drugi lakier nawierzchniowy z essence i obecnie ostatni, ponieważ w najbliższym czasie nie mam zamiaru kolejny raz wyrzucić pieniędzy w błoto. Moim zdaniem nie warto rozpisywać się o tym produkcie, dlatego to będzie jedna z najkrótszych recenzji jaką kiedykolwiek napisałam :D
Wyjątkowo wyliczę cechy produktu
Wady produktu:
- czas schnięcia, właściwie jesteśmy unieruchomione na co najmniej 1,5 godziny, a kiedy wydawało mi się że lakier jest suchy i poszłam spać, rano na moich paznokciach widniała faktura pościeli- za nieplanowane zdobienia dziękuję, nie skorzystam ;)
- top coat bąbelkuje na każdym lakierze a nawet bez niego...
- niewygodny pędzelek
Zalety produktu:
- nie stwierdzono
Oj, to dobrze, że go nie kupiłam :(
OdpowiedzUsuńA ja go mam i użyłam dwa razy i był nawet niezły, ale jeszcze za wcześnie, żeby go oceniać. Mam nadzieję, że mi podpasuje bo się zastrzelę jak nie :D. Szkoda mi obecnie wydać na Seche vite, który jest 3 razy droższy i który szybko zamienia się w glut!
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem nie daje żadnego innego efektu niż zwykły lakier bezbawrny
OdpowiedzUsuńnie moge sie z Toba zgodzic :D bo to wrecz moj ulubiony topcoat. fakt, dosc dlugo schnie, ale u mnie max godzine ( w porownaniu z lakierami z bell jest to krociotko), u mnie nie ma zadnych bąbelków, a pedzelek mega wygodny ( nie mam pojecia co moze byc w nim niewygodnego pedzelek jak pedzelek chyba standardowy ) pozatym przedluza trwalosc lakieru i dostatałam bardzo duzo komplementow gdy miałam go na paznokciach :) moj ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc nigdy nawet nie zwróciłam na niego uwagi w szafie Essence ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie nie skorzystam :)
OdpowiedzUsuńDobrze że go nie kupiłam a miałam na to ochotę:)
OdpowiedzUsuńCzy teraz panuje jakaś moda na essence ja zraziłam się do tej firmy troszku miała z niej cienie i to była porażka.
OdpowiedzUsuńhttp://kobieta-po-30.blogspot.com/
uuuu, zalet nie stwierdzono więc bubelkiem można go nazwać. :P
OdpowiedzUsuńMiałam go kupić. Dzięki za recenzje !
OdpowiedzUsuńPrzydatna :D
nie kupię na pewno :) a przydałoby mi się coś, by przedłużyć trwałość lakieru...
OdpowiedzUsuńdobrze, że o tym napisałaś:)
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na majowe rozdanie http://kobieta-po-30.blogspot.com/2012/05/majowe-rozdanie.html
OdpowiedzUsuńPosiadam ten topcoat i powiem szczerze, że po pierwszym użyciu byłam zachwycona. Pomalowałam około godziny 12-13 paznokcie lakierem Bella z Eseence Twins nailart, potem tym topem i zauroczył mnie wizualnie i nie tylko. lakier trzymal sie bardzo dlugo i na jednym paznokciu pojawiły się bąbelki.A potem - tak jak mówisz - co pomalowanie to odcisk poduszki. Dziś koło 9 pomalowałam paznokcie, może do wieczora nic się nie stanie, a i przetrwa noc;)
OdpowiedzUsuń