Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tusz do rzęs. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tusz do rzęs. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 grudnia 2012

L'Oreal Extra Volume Collagene- spektakularne spojrzenie

Tusz do rzęs jest kosmetykiem bez którego większość kobiet nie wyobraża sobie makijażu. Ma za zadanie podkreślić spojrzenie, sprawić, że oko wygląda na bardziej otwarte, wypoczęte, a dzięki swoim właściwościom potrafi nawet je wydłużyć lub spowodować, że będą wyglądały na grubsze, gęstsze, albo bardziej podkręcone. 

Czy wiecie że... 
większość kobiet zapytana jaki kosmetyk zabrałaby ze sobą na bezludną wyspę wskazuje właśnie tusz do rzęs.

Ja w swojej kosmetyczce mam już kilka ulubionych tuszy do rzęs, ale kilka miesięcy temu dołączył do tego grona tusz L'Oreal Extra Volume Collagene i przebojem zdobył moje... rzęsy. W tym poście postaram się również odpowiedzieć na pytanie, które zawarła w mailu jedna z moich czytelniczek.



Tuszowanie rzęs jest dla mnie prawdziwym rytuałem, już dawno przekonałam się że do osiągnięcia spektakularnego efektu potrzebujemy fajnego tuszu z dobrą szczoteczką i precyzji. Rzęsy tuszuję bez pośpiechu, dokładnie- od nasady aż po same końce, dokładnie rozprowadzam kosmetyk (odpowiednio manewrując szczoteczką) i rozczesuję rzęsy- ta metoda sprawia, że moje rzęsy wyglądają nienagannie przez cały dzień.

 
Tusz Extra Volume Collagene znajduje się w eleganckim czarnym opakowaniu ze złotymi napisami. Opakowanie posiada dozownik, który pozwala na wydobycie optymalnej ilości tuszu. Szczoteczka jest duża, posiada gęste i bardzo miękkie włoski. 

Kilka słów od producenta:
Zapewnia 12 x większą moc spojrzenia, bez grudek. Rzęsy zyskują natychmiastową objętość dzięki cząsteczkom kolagenu, który absorbując wilgoć, wypełnia je od wewnątrz. Kompleks Hydra-Collagene - suche cząsteczki kolagenu wchłaniają wilgoć jak gąbka i rozpulchniają się, nadając rzęsom objętość. Formuła zawiera kwas hialuronowy o właściwościach zatrzymujących wodę. 


Przyznam się, że nie mam pojęcia jak jest z wypełnianiem rzęs przez cząsteczki kolagenu ;) Jedno jest pewnie moje rzęsy wyglądają jak z obrazka! Pokryte są kolorem smolistej czerni od nasady, aż po końce bez grudek. Tusz utrzymuje się na moich rzęsach przez cały dzień, nie znika i nie osypuje się. Zauważalnie wydłuża rzęsy podkręca i dodaje im objętości.

Zresztą zobaczcie same. Mój kolor to Smoky Black


Extra Volume Collagene to mój pierwszy tusz z L'Oreala i mam ochotę na więcej! Moje zapasy uzupełniłam ostatnio o kolejne opakowanie Extra Volume Collagene.

Tusz w popularnych drogeriach kosztuje ok.54zł to dużo, ale w sklepie JP Cosmetics jego cena to 29,99zł (idealny prezent na święta dla mamy, przyjaciółki lub samej siebie).
Możecie kupić go tu: http://www.jpkosmetyki.pl/loreal-extra-volume-collagene-9-ml-black-czarny-tusz-do-rzes-2.html

Pytanie od czytelniczki: Czy istnieje metoda pozwalająca znaleźć idealny tusz do rzęs?
Nie ma jednej jasno określonej metody, każda z nas ma inne oczekiwania co do tuszy do rzęs, jednak według mnie najlepsza jest metoda prób i błędów. Nie bójmy się poszukiwań, testowanie różnych tuszy do rzęs w większości przypadków przynosi zadowalające efekty, w finale znajdujemy swojego faworyta, jednak większość z nas po pewnym czasie potrzebuje zmian i znów rozpoczynamy testowanie. W dzisiejszych czasach mamy ten komfort, że możemy poszukiwać wśród różnych marek i przebierać spośród oferowanych przez nie kosmetyków. Pamiętajcie, że jakość tuszu do rzęs to połowa sukcesu, za całkowitą satysfakcją stoją odpowiednio dobrana do naszych potrzeb szczoteczka i umiejętności.

czwartek, 17 listopada 2011

Hean- Maskara Boom Lashes

Oczy w moim makijażu grają pierwsze skrzypce, a najważniejsze są długie, gęste i pięknie rozdzielone rzęsy. Natura obdarzyła mnie czarnymi, gęstymi rzęsami, które mimo wszystko uwielbiam jeszcze bardziej podkreślać. Ostatnio miałam przyjemność testować tusz do rzęs Hean Boom Lashes, który okazał się moim świetnym pomocnikiem w kreowaniu zalotnego spojrzenia. Jakiś czas temu robiłam na blogu ranking moich ulubionych maskar i już na samym wstępie tej notki mogę Wam zdradzić, że gdybym jeszcze raz go robiła to maskara Boom Lashes znalazłaby się w samej czołówce.


Opis producenta: 
Hipnotyzujące spojrzenie w maxi rozmiarze.
Elastyczna kremowa formuła tuszu 3 w 1: wydłuża, pogrubia i pielęgnuje rzęsy. Szczoteczka LARGE VOLUMIZING spektakularnie unosi rzęsy i zwiększa objętość rzęs od nasady aż po same końce.
Substancje aktywne:
Innowacja - wosk z owoców leśnych Berry Wax oraz inne woski naturalne: pszczeli, Carnauba, Candellila.
Bogata kompozycja wosków nadaje odpowiednią konsystencję – tusz równomiernie się rozprowadza a rzęsy pozostają elastyczne. Odżywia i odbudowuje strukturę rzęs oraz chroni je przed czynnikami atmosferycznymi.

Pojemność: 10ml

MOJA RECENZJA


Kolor: głęboka czerń.

Konsystencja: średnio gęsta. Tusz wygodnie rozprowadza się po rzęsach, schnie dosyć szybko. Na samym początku kiedy tusz jest jeszcze "świeży" może nieco sklejać rzęsy, ale wystarczy pomóc sobie grzebyczkiem do rzęs (bądź wyczyszczoną szczoteczką ze starej maskary) i po kłopocie. Maskara nie tworzy grudek na rzęsach. 
Szczoteczka: Duża, klasyczna szczoteczka. Uwielbiam duże szczoteczki i ta bardzo przypadła mi do gustu. Bardzo wygodnie się nią manewruję, łatwo dotrzeć nawet do najkrótszych rzęs. Ale ostrzegam- jeżeli macie małe oczy i jasne rzęsy nie będziecie w stanie pokryć ich dokładnie u nasady- w tym przypadku ta duża szczoteczka będzie wadą. Mi jednak ta szczoteczka bardzo przypadła do gustu, świetnie rozprowadza tusz i widocznie podkręca rzęsy- lubię to!



Działanie: Tusz nadaje rzęsom kolor głębokiej czerni, wyraźnie je pogrubia i ładnie wydłuża. Dodatkową jego zaletą jest to, że bardzo dobrze radzi sobie z unoszeniem i podkręcaniem rzęs.Już przy jednej starannie nałożonej warstwy tusz daje spektakularne efekty.


Trwałość: Tusz nie znika z rzęs w ciągu dnia. Jest naprawdę trwały, nie odbija się ani nie osypuje.  Łatwo go zmyć delikatnym preparatem do demakijażu.

Opakowanie: Prosty design jak najbardziej na plus. Na szczoteczce nie gromadzi się nadmiar tuszu dzięki odpowiedniej wielkości dozownika w opakowaniu. 

Cena: 8,99zł

Gdzie kupić: W drogeriach i sklepie internetowym Hean.

Ocena końcowa: 5+/6
Ten tusz do rzęs to cudotwórca- ja zagorzała zwolenniczka tuszy wodoodpornych za jego sprawą wracam do tych niewodoodpornych. Tusz Boom Lashes świetnie spisał się na moich rzęsach. Jest trwały, ładnie podkreśla rzęsy, delikatnie je wydłuża i wyraźnie pogrubia. Polecam go dziewczynom które posiadają naturalnie czarne, długie rzęsy- na takich daje najlepsze efekty z racji posiadania dużej szczoteczki. W przypadku tego kosmetyku świetna jakość idzie w parze z niską ceną- tusz do rzęs Hean Boom Lashes zagości w mojej kosmetyczce z pewnością jeszcze nie jeden raz. 

wtorek, 6 września 2011

Maybelline kontra... Maybelline. Pojedynek tuszy do rzęs cz.2

Moja recenzja składa się z dwóch części, wczoraj przedstawiłam Wam już dwa tusze do rzęs za którymi nie przepadam, natomiast w tej części poznacie moich ulubieńców- moje KWC w kategorii tusze do rzęs! Na samym początku przypomnę, że opisuję działanie obu tuszy- na moich, naturalnie czarnych i dosyć gęstych rzęsach, potrzebujących wydłużenia, ale nie gardzących przy tym objętością ;)

Jednym z moich faworytów jest widniejący na poniższym zdjęciu  Maybelline Volum' Express Turbo Boost- pierwszy raz zapoznałam się z tym tuszem 4 lata temu. Dostałam go od mamy, która używa tego tuszu od kiedy tylko pamiętam i do dziś nie zamieniłaby go na żaden inny.
Cena: 23zł
Pojemność: 8,5ml

Opis producenta: Ekstremalnie pogrubiający tusz do rzęs. 5x większa objętość – błyskawicznie!

Moja opinia:
Tusz jest naprawdę bardzo dobrej jakości, nadaje się zarówno do delikatnego dziennego makijażu jak i mocniejszego wieczorowego- przy nakładaniu drugiej warstwy nie sprawia żadnego kłopotu. Nie daje efektu tzw. "firanek", ale ładnie podkreśla rzęsy. Kiedy chodziłam jeszcze do szkoły używałam go każdego dnia, ponieważ zapewniał bardzo delikatny i naturalny efekt, a co najważniejsze był trwały.
Zalety:
- rzęsy są pogrubione i wydłużone
- podkręca
-głęboki czarny kolor
-nie znika na rzęsach w ciągu dnia
-wodoodporna przetrwała wyjazdy nad morze i jezioro sprawdzone w 100%
-poręczna szczoteczka
-mimo, że wodoodporna przy użyciu odpowiednich płynów łatwo się zmywa
-nie podrażnia oczu

Jeżeli jednak preferujecie efekt mocno podkreślonych rzęs ten tusz Wam tego nie zapewni.
Polecam go głównie osobom, którym zależy na bardzo naturalnym makijażu oka oraz początkującym które dopiero zaczynają swoją przygodę z makijażem.

Moją pierwszą "miłością" był tusz opisywany powyżej i tak pewnie byłoby do dziś gdybym pewnego razu nie kupiła Maybelline Colossal Volum' Express. Moim zdaniem jest rewelacyjny, po wielu nieudanych próbach z tuszami z różnych półek cenowych jest moim KWC!
Cena: 28zł
Pojemność: 10ml
Producent obiecuje Kolosalne pogrubienie za jednym pociągnięciem szczoteczki!
• Opatentowana szczoteczka Mega Brush zapewnia maksymalne pogrubienie nawet najdrobniejszych rzęs.
• Nie powoduje grudek


To jest tusz który gości nieprzerwanie w mojej kosmetyczce od stycznia tego roku. Różne o wiele droższe tusze nie dawały na moich rzęsach takiego efektu jak właśnie ten. Zarówno ten w wersji wodoodpornej jak i niewodoodporny są rewelacyjne, chociaż do tego pierwszego mam jedno małe zastrzeżenie, ale o tym później. Szczoteczka jest spora, ale bardzo wygodnie manewruje się nią przy rzęsach, ładnie je rozczesuje. Jego konsystencja jest bardzo dobra, nie skleja rzęs, ale pozwala na malowanie kolejnych warstw. Niestety tusz w wersji wododpornej ma jedną wadę, łatwo można rozpoznać kiedy zaczyna się "starzeć" bo po kilku godzinach od wykonania makijażu tusz zaczyna się osypywać, tworząc nieestetyczne cienie pod oczami, ale wystarczy wymieniać częściej tusz.
Wersja wodoodporna jak dla mnie jest idealna, rzęsy są pięknie podkreślone, rozdzielone i wydłużone.

Zalety:
- producent wypełnił swoje obietnice- ten tusz na moich rzęsach sprawdza się rewelacyjnie
- przy mega pojemności nie zasycha szybko w opakowaniu
- posiada wszystkie zalety swojego poprzednika, ale jest od niego o niebo lepszy, bo daje efekt wyraźnie podkreślonych rzęs. Używam go zarówno na co dzień jak i na wielkie wyjścia.

Na koniec porównanie szczoteczek:

Maybelline Colossal Volum' Express polecam każdej z Was, to naprawdę dobra a niewielka inwestycja. Tylko musicie pamiętać, że sam dobry tusz to nie wszystko, aby wykrzesać z niego to co najlepsze musicie odpowiednio się nim posługiwać tzn. należy znaleźć technikę tuszowania i poświęcić chwilę czasu, aby ładnie rozczesać i wytuszować rzęsy. 

Używałyście kiedykolwiek tych tuszy? Jestem ciekawa jakie są Wasze opinie na ich temat.
A może macie już swoje ulubione maskary?

poniedziałek, 5 września 2011

Maybelline kontra Wibo- pojedynek tuszy do rzęs cz.1

Uwielbiam podkreślać swoje rzęsy. Moje naturalne są czarne i  gęste, a od tuszu wymagam zadowalającego wydłużenia oraz trwałości. Nie jestem laikiem w tym temacie, gdyż tuszy do rzęs przez moją kosmetyczkę przewinęło się naprawdę wiele i dzięki temu mam określone wymagania co do tego typu produktów.

Poniżej przedstawiam wam w następującej kolejności jeden najbardziej znienawidzony przeze mnie tusz do rzęs, jeden co do którego nie do końca jestem przekonana oraz dwa ulubione.

1. Najgorszy tusz jaki kiedykolwiek zagościł w mojej kosmetyczce to Maybelline the Falsies Volum' Express.

cena: ok. 30zł
pojemność: 9ml
Producent obiecuje efekt sztucznych rzęs- widocznie 3x więcej rzęs.

Kupując ten tusz wiązałam z nim wielkie nadzieje, byłam przekonana, że jest wręcz stworzony dla mnie. Obietnica efektu sztucznych rzęs podziała na mnie jak magnes i zaraz po pojawieniu się w sklepach postanowiłam go kupić. Kilka miesięcy temu była to zupełna nowość, dlatego jako osoba kochająca nowinki kosmetyczne musiałam go mieć w kosmetyczce natychmiast. Kiedy pierwszy raz użyłam tego tuszu pomyślałam, że pewnie efekt na rzęsach daje taki marny, bo jest zbyt świeży niestety przy każdym kolejnym podejściu było tak samo, a nawet jeszcze gorzej. Zmywanie go z rzęs to istny horror, nie poddawał się bez "walki" żadnemu produktowi do demakijażu. Kiedy wieczorem wydawało się mi, że zmyłam makijaż bardzo dokładnie, rano zaraz po wstaniu z łóżka przeglądając się w lustrze nie zobaczyłam siebie tylko... pandę ;)

Podsumowując nawet gdybym bardzo chciała nie potrafię znaleźć żadnej zalety tego tuszu.
- już podczas malowania sprawia że rzęsy są nieestetycznie posklejane
- malowanie nim rzęs jest okropnie czasochłonne, trzeba szczoteczką odpowiednio długo się "namachać" aby było widać zadowalający efekt
- szczoteczką według mnie łatwiej wydłubać oko niż pomalować rzęsy
- po kilku godzinach osypuje się
- baaardzo wodoodporny, przy kilku warstwach można nawet stwierdzić, że jest ciężki do zmycia

Nie polecam tego tuszu, nie jest wart swojej ceny, a jego działanie pozostawia wiele do życzenia. To pierwszy tusz Maybelline na którym tak bardzo się zawiodłam i przykro mi to pisać, ale nawet gdyby rozdawali go za darmo nie wzięła bym go.

2. Miejsce drugie to tusz który znajduje się na pograniczu w moim zestawieniu, bo właściwie nie jest z nim aż tak tragicznie. Doszłam do takiego wniosku biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny i mogę go Wam polecić, a jest to tusz Wibo Waterproof Volume Mascara.
 cena: ok. 9zł
pojemność: 8ml
Producent obiecuje ekspresowe pogrubienie i wydłużenie rzęs bez efektu sklejania.

Nigdy wcześniej nie miałam tak taniego tuszu do rzęs, ale czytając wiele pozytywnych opinii na jego temat  postanowiłam się skusić. Muszę przyznać, że tusz za 9 zł okazał się o wiele lepszy od swojego poprzednika za 30 zł. Testując go znalazłam kilka zalet, ale nie obyło się bez wykrycia pewnych wad. Jednak jak na tusz z niskiej półki cenowej uważam, że warto było go wypróbować.

Zalety:
+ dobra szczoteczka, ładnie rozczesuje rzęsy
+ wodoodporny
+ kolor głębokiej czerni
+ bardzo delikatnie wydłuża i pogrubia- nadaje się do bardzo delikatnego makijażu
+ cena- dobry produkt otrzymujemy za grosze

Wady:
- trzeba szybko malować rzęsy- błyskawicznie zasycha
- przy drugiej warstwie na rzęsach pojawiają się nieestetyczne grudki
- nie wydłuża
- po dwóch tygodniach używania zasechł w opakowaniu

Rezultatem pojedynku jest wygrana tuszu do rzęs z Wibo, w jego przypadku potwierdza się zdanie, że "tanie nie znaczy złe" (bynajmniej nie beznadziejne) chociaż nie wiem czy kiedykolwiek go jeszcze kupię.

Już jutro przedstawię Wam moje ulubione i godne polecenia tusze do rzęs.
Jestem ciekawa jaki był Wasz najgorszy tusz. Czekam na Wasze komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...